Microsoft nie ustaje w próbach uszczęśliwiania na siłę swoich użytkowników. Gigant z Redmond znalazł nowy sposób na wymuszenie zainstalowania aktualizacji Windows 10. Jednak zdaniem wielu użytkowników i ekspertów tym razem Microsoft posunął się za daleko.
O zamieszaniu wokół aktualizacji Windows 7 i 8/8.1 do wersji Windows 10 jest głośno nieprzerwanie właściwie od roku. Wzburzenie wśród użytkowników wywołała m.in. informacja o tym, że nawet jeśli nie wyrazimy zainteresowania instalacją najnowszego Windowsa, to nasz komputer i tak ściągnie na nasz dysk nawet do 6 GB danych potrzebnych do aktualizacji systemu i zapisze je w ukrytym katalogu. Usunięcie danych również nie przynosiło rezultatu, ponieważ komputer ściągał je ponownie. Jedynym sposobem było odinstalowanie stosownej aplikacji.
Microsoft nieustannie przypomina osobom, które nie zdecydowały się jeszcze na aktualizację, o możliwości takiego kroku poprzez wyskakujące okienko. Na początku wyświetlało się ono raz dziennie, by po paru miesiącach pojawiać się już dwukrotnie w ciągu 24 godzin. Ponadto, co jakiś czas zmienia się jego wygląd, co sprawia, że zamknięcie irytującego komunikatu jest coraz trudniejsze. Ostatnio jednak Microsoft posunął się o krok dalej.
Większość niechcianych reklam, komunikatów możemy zamknąć poprzez kliknięcie na znak „x” w prawym górnym rogu. Tymczasem w najnowszej wersji informacji o możliwości aktualizacji systemu kliknięcie na "x" oznacza zgodę na instalację. Krytyka na światowego giganta spłynęła ze wszystkich stron, nie obeszło się również bez porównań działań Microsoftu do złośliwego oprogramowania typu malware, które starają się w różny sposób oszukać użytkownika i przeprowadzają szkodliwe działanie.
Przeczytaj także
Microsoft będzie blokował reklamy w internecie
Przeczytaj także
Chińczycy się buntują
Fala sprzeciwu nadeszła głównie z Chin. Na łamach agencji prasowej Xinhua pojawiały się głosy, że Microsoft wykorzystuje rolę monopolisty na rynku i łamie zasady uczciwej konkurencji. Nie brak też informacji o tym, jakie straty przyniosła niechciana aktualizacja poszczególnym użytkownikom. Wśród historii o utraconych niezapisanych plikach, wyróżnia się przypadek jednego przedsiębiorcy, który ze względu na tymczasowe zablokowanie komputera, na którym uruchomiła się aktualizacja, musiał opuścić spotkanie, przez co nie podpisał umowy wartej 3 miliony juanów.
Odzew ze strony wściekłych użytkowników był tak duży, że Microsoft na swojej stronie internetowej zamieścił informację zawierającą pomoc, jak cofnąć niechciana aktualizację. Chińska strona Weibo zawiera obecnie ponad 1,2 miliona postów ze skargą dotyczącą Windows 10.
Wkrótce koniec irytującego okienka
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce będzie można zapomnieć o komunikacie dotyczącym aktualizacji. Zgodnie z zapowiedzią, możliwość darmowej aktualizacji systemu do Windows 10 skończy się 29 lipca. Microsoft powiedział serwisowi winbeta.org, że wraz z zakończeniem promocji planuje wyłączyć aplikację zachęcającą do przejścia na Windows 10. Nie można jednak wykluczyć, że gigant z Redmond przedłuży możliwość aktualizacji lub wymyśli nowy sposób, aby "zachęcić" wciąż niepokornych użytkowników starszych wersji Windowsa.
Sebastian Kaczmar


























































