

Jak donosi „Marca” Lionel Messi, aby oczyścić się z zarzutów, musi oddać hiszpańskiemu urzędowi skarbowemu 32,9 mln euro za podatkowe oszustwa. Znany piłkarz w swoich deklaracjach podatkowych składanych w latach 2007-09 miał pominąć 4,1 mln euro dochodów.
W całą sprawę jest zamieszany również ojciec piłkarza, Jorge Messi. Obaj panowie dokonywali optymalizacji podatkowej poprzez firmę, która miała zarządzać prawami do wizerunku gracza, a zarejestrowana była w Urugwaju i Belize. Piłkarzowi poza karą finansową groziła również kara pozbawienia wolności, jednak zdaniem sędziego Messi był nieświadomy popełniania podatkowego przestępstwa, a kara finansowa będzie wystarczająca.
Gwiazdor FC Barcelony musi zapłacić jeszcze 25 mln euro wynikający z dobrowolnie poprawionych deklaracji z lat 2010-2012 – na spłatę tego zobowiązania ma czas do 2018 roku. Wcześniej uregulował już zaległości z lat 2007-09, które były równe 4,1 mln euro. Argentyńczyk spłacił już te zaległości wraz z odsetkami, w sumie przelewając fiskusowi ponad 5 mln euro. Na piłkarza ma zostać nałożona jeszcze grzywna w wysokości 2,7 mln euro, co w sumie da zobowiązanie równe prawie 33 mln euro.
Lionel Messi w tej chwili przebywa w Brazylii na mistrzostwach świata. Reprezentacja Argentyny jak na razie nie zachwyca na mundialu stylem gry, jednak zdołała już zapewnić sobie awans do fazy pucharowej. Gwiazdor Barcelony już w dwóch meczach ratował reprezentację – w pierwszym meczu z Bośnią i Hercegowiną zdobył bramkę na 2:1, a w spotkaniu z Iranem zapewnił Argentyńczykom zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Kolejny mecz „Albicelestes” zagrają jutro z Nigerią.
/ml