Nowy przedmiot w szkole! Czy powinna nim być edukacja finansowa?

Nikt, kto kiedykolwiek uczęszczał do publicznego systemu edukacji w Polsce, nie może powiedzieć, że działa on dobrze. Nikt też, kto dziś posiada dzieci, które musi posyłać do szkoły, nie uzna, że dzisiaj działa ona dużo lepiej, niż 20 lat temu. W ramach nowego rozkładu warto sobie zadać pytanie - czy może warto wprowadzić przedmiot Edukacja Finansowa? Do tego czasu dajemy garść wskazówek, jak uczyć nasze pociechy tego w domu. 

Nowy przedmiot w szkole! Czy powinna nim być edukacja finansowa?
Spis treści
więcej Ikona strzałki


Na podstawie ankiety zleconej przez Šiaulių Bankas w październiku 2023 roku i przeprowadzonej wśród rodziców nastoletnich dzieci w wieku 12-18 lat, około 10% rodziców uważa, że ich dzieci mają doskonałą wiedzę na temat finansów. Wielu rodziców jednak wyraża obawy związane z nieprzemyślanym wydawaniem pieniędzy przez swoje pociechy oraz brakiem świadomości na temat wartości pieniądza. Co więcej, 50% rodziców uznaje finansowe zrozumienie swoich dzieci za dobre, natomiast dla 35% jest ono na poziomie zadowalającym.

Według raportu Banku Pekao dotyczącego edukacji finansowej dzieci w Polsce, 58% dzieci ma wiedzę na temat finansów, a 56% umie zarządzać swoim budżetem. Badanie wykazało, że dla 88% rodziców przekazywanie wiedzy finansowej dzieciom jest bardzo ważne. Główne powody to nauczenie ich samodzielnego zarządzania finansami, oszczędzania i kontroli wydatków. Rodzice uznają siebie za najważniejsze źródło wiedzy w tym zakresie, ale 59% z nich uważa też, że sektor bankowy powinien odgrywać ważną rolę w edukacji finansowej młodzieży. Ponad połowa rodziców jest zadowolona z obecnego poziomu kompetencji finansowych swoich dzieci. 

Czy edukacja finansowa powinna być przedmiotem w szkole?

Polski system edukacji cierpi na masę przypadłości. Każdy, kto pamięta swoją edukację 20-30 lat temu i dzisiaj posiada dzieci w wieku szkolnym wie, że w tej materii niewiele się zmieniło. Szkoły to jeden z najbardziej zakonserwowanych systemów w tym kraju. 

Poza tym, że do użycia weszły tablice multimedialne, reszta procesu uczenia nie wyszła poza obraz przedstawiony w filmie “Dzień Świra” Marka Koterskiego. Do szkół bardziej priorytetowym przedmiotem jest propatrotyczne “Historia i Teraźniejszość” niż uczenie dzieci edukacji finansowej. 

Dlatego ten obowiązek spoczywa na rodzicach. Postaramy się wobec tego nieco pomóc wam, drodzy rodzice, nieco się przygotować do tego zadania. 

Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

Najlepiej otwarcie. Jak o wszystkim innym. 

Wielu rodziców uważa, że ich dzieci są za młode, aby zaczynać rozmowy na temat pieniędzy. Niektórzy wręcz uważają, że to tabu. Prawda jest taka, że dzieci są jak gąbki, które chłoną informacje, i im wcześniej zaczniesz je edukować, tym lepsze będą efekty. Badania pokazują, że nawyki finansowe kształtują się już w dzieciństwie.

Rozmowy na temat finansów nie muszą być stresujące ani trudne. Można je przeprowadzić w sposób, który jest zrozumiały dla dziecka, angażujący i nawet zabawny. Nie chodzi tu tylko o naukę matematyki czy ekonomii, ale o wprowadzenie dziecka w świat dorosłych w sposób, który ułatwi mu przyszłe życie.

Rozmawianie o pieniądzach to również okazja do przekazania dzieciom pewnych wartości. Dyscyplina, odpowiedzialność, umiejętność planowania – to tylko niektóre z nich. Pamiętaj, że twoje dziecko nie tylko słucha tego, co mówisz, ale też patrzy, jak żyjesz. Twoje własne nawyki finansowe będą miały na nie wpływ, czy tego chcesz, czy nie.

Czy powinniśmy dawać kieszonkowe?

Edukację finansową warto rozpocząć od tego tematu, gdyż jest on najbardziej praktyczny. Dobrze jest, gdy dziecko ma własne pieniądze do swobodnej dyspozycji. Dlatego powstała instytucja “kieszonkowego”, która w klasycznym modelu jest niewielką ilością pieniędzy, które wypłacamy dziecku, zwykle w trybie tygodniowym. Jednym z błędów popełnianych przez rodziców jest potem kontrolowanie tego, na co nasza pociecha chce wydać swoje pieniądze. Jeśli jednak chcemy, by one rzeczywiście były jego pieniędzmi, to nie możemy kontrolować tego, na co je wydaje. Nawet jeśli wydaje nam się to głupie. 

Jednak to nie wszystko. 
Zamiast dawać stałą kwotę co tydzień lub co miesiąc, możemy testować inne systemy przekazywania pieniędzy. Potraktuj poniższe przykłady, jak inspirację:

System premiowy: zamiast tradycyjnego stałego kieszonkowego, można wprowadzić system punktowy, w którym dzieci zdobywają punkty za różne zadania i mogą je potem wymienić na nagrody lub pieniądze.

Dynamiczne kieszonkowe: może być związane z ceną indeksu dóbr konsumenckich, inflacją lub innymi wskaźnikami ekonomicznymi, dzięki czemu dzieci uczą się zrozumieć te pojęcia. Skoro ceny rosną, możemy zmotywować dziecko do uzasadnienia pytania o podwyżkę co jakiś czas. 

Aplikacje do zarządzania budżetem: zachęćmy dziecko jakiegoś rodzaju premią, nawyk notowania wydatków i przychodów. Można to robić za pomocą aplikacji albo nawet zeszytu. Kieszonkowe możemy też wysyłać na dedykowane konto bankowe, zamiast przekazywać je w gotówce. 

Oszczędzanie vs wydawanie: Zaproponuj opcje, gdzie część kieszonkowego można zainwestować w coś, co przyniesie zysk w przyszłości. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zaoferować latorośli własne “obligacje”, które wykupimy po określonym czasie z umówionym oprocentowaniem. 

System Ubezpieczeń: można też uczyć dzieci nt. zasad ubezpieczeń, pozwalając im płacić małą sumę za "ubezpieczenie" od utraty kieszonkowego w wyniku nieprzewidzianych wydarzeń (np. zepsucie roweru).

Filantropia: można też spróbować zachęcić dziecko do przeznaczania pewnej sumy na, określony przez niego, cel charytatywny dodając drugie tyle od siebie. 

Wpłaty na konto oszczędnościowe: załóż konto oszczędnościowe dla dziecka i zachęć go do odkładania pieniędzy na później. Możesz dodatkowo zmotywować go premią, gdyby nie wydawał zgromadzonych pieniędzy przez dłuższy czas. Dobre efekty może dać premia rosnącą za każdy kolejny miesiąc oraz prowadzenie comiesięcznych wyliczeń ile ma zgromadzonych pieniędzy, w przypadku wypłaty pieniędzy. 

Jak powinniśmy uczyć nasze dzieci?

Edukacja finansowa to nie tylko temat dla dorosłych; zasadniczo, im wcześniej zaczniemy uczyć dzieci zarządzania pieniędzmi, tym lepsze będą ich nawyki finansowe w dorosłym życiu. 

W ostatnich latach kilka wydawnictw zobaczyło niszę w tematyce książek o przedsiębiorczości dla osób w młodym wieku. Wystarczy wymienić “Kota Biznesika”, “Johnniego Profita”, czy choćby “Kapitalizm dla nastolatków” Karla Hessa. Z łatwością znajdziemy kilkadziesiąt innych pozycji. Warto zacząć od zakupu kilku książek tego typu i przygotowanie planu ich czytania przez nasze pociechy. 

Nie należy zamykać się też na gry. Trzeba je mocno dostosować do wieku. Jeśli np. twoje dziecko ma już więcej niż 10 lat, może warto mu polecić Factorio, które uczy zarządzaniem łańcuchem dostaw. Bankier.pl polecił kilka  innych pozycji. Prostszych. 

Uczymy zarządzania ryzykiem

Następnie dobrze jest sporządzić plan wprowadzania dzieci w kolejne tematy edukacji finansowej. 

Zaczynając od ubezpieczeń. Można to porównać do noszenia kasku podczas jazdy na rowerze. Tak jak kask chroni naszą głowę w razie upadku, tak ubezpieczenie chroni nasze finanse w przypadku nieprzewidzianych wydarzeń. Niektóre z nich to choroby, wypadki czy utrata pracy. Zamiast płacić ogromne sumy pieniędzy od razu, ubezpieczenie pozwala na rozłożenie tego kosztu w czasie. Dzięki temu, płacąc stosunkowo niewielką sumę na bieżąco, możemy spać spokojnie, wiedząc, że w razie kryzysu nasze finanse i zasoby są zabezpieczone. Dzieci mogą zrozumieć tę koncepcję na podstawie różnych typów ubezpieczeń - od ubezpieczenia zdrowotnego po komunikacyjne.

Uczymy podstaw ekonomii

Świetnym sposobem na zilustrowanie działania mechanizmów rynkowych jest założenie “lemoniadowego stoiska”. To nie jest tylko scena z filmów amerykańskich. Nie raz, nie dwa widziałem takie stoiska w Polsce w lecie. W klasycznym modelu dzieci mogą samodzielnie ją przygotować, ustalić jej cenę i obserwować, jak zmienia się liczba klientów w zależności od pory dnia, cen i dostępności produktu. Można nawet wprowadzić element rywalizacji, otwierając dwa stoiska z różnymi cenami i obserwować, które przyciągnie więcej klientów. Zapewne nie jest to zgodne z zaleceniami Sanepidu, więc do tego oficjalnie nie zachęcamy, a jedynie zauważamy zjawisko promowane przez bardziej odważnych i przedsiębiorczych rodziców. 

Zresztą może to być tylko przenośnia. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dzieci wyprowadzały psy sąsiadów, robiły zakupy, czy wykonywały inne, lżejsze prace. 

Przypomnijmy, że wg prawa dzieci poniżej 16 roku życia mogą podejmować prace zarobkowe w obszarach takich jak:

  • kultura
  • sztuka
  • sport
  • reklama

Do tego wymagana jest wcześniejsza zgoda od ich prawnych opiekunów oraz pozwolenie od odpowiedniego inspektora pracy.

Inflacja i deflacja z kolei mogą być trudnymi pojęciami do zrozumienia, ale można je uprościć zabierając dzieciaki na zakupy, polecając im notować różnice w cenach poszczególnych produktów. Na tej podstawie,można rozpocząć wykład nt. utraty mocy nabywczej pieniądza. 

Uczymy roli banków i podatków

Kluczową częścią edukacji finansowej dla dzieci jest zrozumienie, jak działa system finansowy, w tym rola banków i jakie są podstawy podatków. Możemy się nie zgadzać z tym systemem, ale musimy go rozumieć. 

Dzieci często zaczynają od skarbonki jako pierwszego "banku", ale warto je wprowadzić w świat prawdziwej bankowości. Zamiast skarbonki, można otworzyć dla nich konto oszczędnościowe i pokazać, jak zarabiać na odsetkach. Przy okazji będą widziały, jak działa interfejs bankowy i jego funkcje. Proste wizyty w banku, wpłacanie i wypłacanie pieniędzy, mogą być okazją do nauki i dyskusji na temat tego, jak banki funkcjonują.

Podatki z kolei mogą wydawać się bardzo skomplikowane, ale ich zrozumienie jest kluczowe. Można z nimi rozmawiać na ten temat. Można też wprowadzić kieszonkowe z podatkami: Gdy dajesz dzieciom kieszonkowe, wprowadź "podatek" od ich kieszonkowego. Od każdej wypłaty “brutto” odprowadź pewną kwotę na rzecz wspólnych wydatków i wypłać kwotę netto. 

Uczymy bezpieczeństwa w postępowaniu z pieniędzmi

W dobie cyfryzacji i rosnącej liczby transakcji online, bezpieczeństwo finansowe jest niezbędne dla każdego, niezależnie od wieku. Dlatego edukacja finansowa dla dzieci powinna zawierać również tematy związane z ochroną danych i unikaniem oszustw finansowych. 

Ochrona danych

Dzieci uwielbiają tajemnice i skarby, więc hasła można przedstawić jako klucze do ich "cyfrowych skarbów". Można użyć analogii do skrzyni ze skarbem i klucza, który jest potrzebny do jej otwarcia. Wyjaśnij, dlaczego ważne jest, aby hasła były trudne do odgadnięcia i dlaczego nie powinno się ich nikomu mówić. Pokaż jak korzystać z różnych symboli, cyfr i dużych liter w haśle dla dodatkowego zabezpieczenia. Przyda się to już przy samej funkcjonalności logowania do własnego konta bankowego. 

Oszustwa finansowe

Stworzenie "gry detektywistycznej" może być jedną z metod uczenia dzieci, jak rozpoznawać oszustwa finansowe. Można przygotować kilka przykładów e-maili lub wiadomości tekstowych, które są próbami oszustwa i dać dzieciom za zadanie znalezienie w nich "czerwonych flag". Potem omawiając, jakie były sygnały ostrzegawcze i dlaczego tak ważne jest, by być ostrożnym przy klikaniu w linki czy udostępnianiu informacji.

Uczymy etyki finansowej

Nie dla wszystkich jest to temat istotny, niemniej wciąż są rodzice, dla których etyka ma znaczenie i może stanowić podwaliny pod zdrowe nawyki finansowe w przyszłości.

W kontekście finansów supermocą każdego z nas jest zdolność do podejmowania etycznych decyzji. Możesz użyć przykładu wyboru między kupnem podróbki a oryginalnym produktem. Innym przykładem może być uczciwość w zwracaniu reszty, gdy kasjer się pomyli. Dzięki tym sytuacjom dzieci uczą się, że nawet małe decyzje mają znaczenie i mogą wpływać na ich reputację oraz samopoczucie.

Odpowiedzialność finansowa to nic innego jak bycie "Kapitanem Budżetu". Dzieci mogą nauczyć się, jak ważne jest terminowe regulowanie zobowiązań, na przykład przez analogię do terminowego wykonywania domowych obowiązków. Warto wykształcić w nich nawyk terminowego wywiązywania się ze zobowiązań

Dla starszych dzieci warto omówić zarządzanie długiem, pokazując, jak łatwo można się wpędzić w spiralę zadłużenia. Można także zasymulować system pożyczek, by pokazać im, jak łatwo wpaść w tę pułapkę. 

To wszystko jest dopiero wstępem do edukacji finansowej. Najważniejsze jest, by nie bać się mówić otwarcie o pieniądzach i dylematach wynikających z zarządzaniem nimi. W szkołach zwykle priorytetami jest nauka budowy pantofelka, przekroju ameby, albo dokładne wyrecytowanie wszystkich królów Polski. 

Niemniej każdy rodzic wie, że nieporównywalnie większą wartość niesie za sobą m. in edukacja finansowa i wprowadzenie swoich pociech w świat zarządzania pieniędzmi. Ile błędów byśmy mogli uniknąć, gdyby rodzice z nami zrobili to samo?



Publikacja zawiera linki afiliacyjne.

Dzieci i finanse