Każdy człowiek musi robić trzy rzeczy. Oddychać, wypróżniać się i odżywiać swoje komórki. Pozostałe czynności są opcjonalne. Wartość oddychania świeżym powietrzem jest wielokrotnie większa od ceny. Wypróżnianie realizowane jest po niskich kosztach , a odżywianie komórek zależy od soli tej ziemi, czyli rolników i podlizujących się im wybrańcom publicznym oraz dobranym osobnikom z ulicy czasami według reguły jak leci. Inwestowanie na giełdzie jest czynnością opcjonalną o ryzyku pomiędzy zbieraniem grzybów w lesie, a przepłynięciem Atlantyku wpław w zimie, dla utrudnienia pod wodą. Dla wielu czas płynie letnio leniwie, dla innych męczące stanie w kolejce po kredyty na coraz droższe pomieszczenie w blokhausach zwane apartamentami, a dla inwestorów giełdowych kalkulacja co dalej ze spółkami i z którymi. Będąc również inwestorem tej w sumie ciekawej choć umiarkowanie ryzykownej aktywności, kalkuluję jeszcze około 100 pkt spadku na WIG 20, osiągnięcie żelbetonowej podstawy i wznowienie lotu do 6000 pkt na WIG20 pamiętając o biblijnych słowach że ostatni będą pierwszymi. No może w przypadku giełdy to się nie sprawdzi, ale któż jest doskonały.