Wiadomo było, że Rosjanin dostał akcje kbd w zastaw inwestycji pod Moskwą. Niestety nasi wschodni braci postawowli wycykać firmę, stąd wypowiedzenie umowy. W końcu zarząd odzyskał akcje od ruskiego, tylko dlaczego tak długo się z tym certolili? I teraz najważniejsze pytanie: na czyj rachunek one wpadną: kbd czy polnordu?