Witam wszystkich mniej lub bardziej nerwowych i prosiłbym o merytoryczne wypowiedzi.
Jestem na bananowej już 15 lat i powiem szczerze tak bezczelnej rozgrywki nie pamiętam chyba od czasów pana Patrowicza i jego gniotów.
Patrząc na arkusz i wpadające po sobie zlecenia to powiem szczerze że jestem zakręcony jak słoik smalcu. Bo albo mamy tu graczy typu kamikadze albo spółdzielnia gra sama ze sobą, jeśli tak to już na pewno po niżej kosztów zakupu przynajmniej na części akcji.
Szkoda tylko że mały znów dostaję po garbie kosztem dużego cwaniaka.
Jeśli ktoś nie zauważył to podzielę się spostrzeżeniami co do dwóch ostatnich dni.
Poświęciłem wybiórczo trochę czasu a że akurat szczęśliwie zbiegło się to z zrzutami spółdzielni to dało się zauważyć że póki ustawia się popyt nawet na dosyć wydawałoby się niskich poziomach to duży robi pakietowe zrzuty jak tylko zauważy w arkuszu kilka, kilkadziesiąt kilo na kupnie jest niemal od razu bomba PKC.
Zatem dopóki będzie się ustawiał widoczny popyt to będą leciały strzały pakietowe, aż CWANIAK osiągnie zamierzony cel abstrahując od tego czy to wywalanie czy zbieranie.
Jeśli ktoś ma siły i chce jeszcze zaryzykować to w celu ochrony kapitału proponuję sprzedawać i kupować PKC (a zwłaszcza kupować z ukrytego)
pozdrawiam EGON ( i nie jest klawo :-) )