Poraz pierwszy rozmyslam czy nie opylic przynajmniej czesci. Nie widze swiatelka w tunelu w tym konflikcie.
Ruski onuc wystosowal punkty niespelnialne. Do stolu przy nich nikt nie usiadzie bo to polityczne samobojstwo. Ruska strasza NS2 ktore i tak nie dziala wiec w tym polu nic nie traci. Znajac jego nature wystrzeli niechcacy ze dwie zaczepne rakiety aby nato siadlo do stolu ale nie tak perfidnie zeby znaczace sankcje nalozylo. Sankcji nie bedzie ale gielda tapnie. Jeszcze nie ma czego gasic zeby rozmawiac. Jedyny przeblysk jaki widze w tej mgle to dzisiejsze info o sputniku i WHO, ale nie jestem pewien czy to sprawka spotkania z bidenem czy Xi.
Jak to widzisz?