Z rozbawieniem oglądam ten żenujący spektakl klakierów wspieranych przez sprzedających sobie nawzajem w wielokącie tzw słupów. Słupy to raczej nie są, raczej słupki, ale nie w tym sprawa.
Faktycznie, zabawa jest przednia................ do czasu. Jak już się zorientują, że temat usiadł i niewiele z tego jest, uruchomią kolejny pseudo kontrakt. Tak to już jest na tym rynku, że wyleszcza się maluczkich.
Ten papier, mimo swojej zbyt wygórowanej ceny, jest tak naprawdę papierem śmieciowym. Dlatego pozwalają sobie na takie jazdy do góry, w sumie za marne pieniądze które lądują w błocie. Ale jak już pokazali, w wyrzucaniu pieniędzy w błoto są naprawdę dobrzy, mistrzowska klasa.
Taka zwykła, można nawet powiedzieć prostacka kampania marketingowa, by upewnić (w zasadzie tylko siebie i swoje otoczenie), że jest dobrze.
A co do samego kontraktu to już się wypowiadałem na ten temat, to komunikat nic nie warty, nie w tej spółce.
Z ciekawością i rozbawieniem sobie popatrzę.
No kabareciarze-klakierzy! Do ataku! :)