Ja mam sentyment do takich struktur jak RSY.
Mając 6 lat zwiedziałem pierwszą fabrykę w życiu /Gorlice/, potem oglądałem coś co jest podobnego - czyli hutę, w właściwie kużnię Cognora w Zawierciu.....
to fajne firmy, gdzie ludzie muszą mieć mega kompetencje.
I ŻARTUJĄC jak coś gdzieś ktoś wytapia, i coś sie dzieje nie tak jak być powinno, to jak pogadasz ze starym operatorem, to ci powie - a dodaliście troche tego i tego? Potem to dodajesz - i cholera - problem znika.
Zawsze mi się marzyła praca w takich strukturach, bo to i wyzwanie i romantyzm XIX wieku.....
ale życie podpowiadało proste roboty