Ta akcja to majstersztyk nazwijmy to czasowo zdarzeniowy. Sąd zasądza odszkodowanie. Na tym etapie postępowanie Skarb Państwa (SP) przysługuje kasacja ale wyrok jest nie tyle "prawomocny" co natychmiast wykonalny. SP płaci zobowiązania określone wyrokiem. Banki dokonują zabezpieczenia swoich należności na należności z SP a i za pewne paru innym się to udało, złożony jest wniosek o upadłość. Co dalej? I tu zaczynają się moi mili złe wiadomości dla Was. Moim zdaniem są duże szanse na ogłoszenie upadłości likwidacyjnej. Korelacja czasowa jest imponująca, ktoś nieźle pogłówkował. Zadam przewrotne pytanie. Na co komu po "skonsumowaniu" wyroku ta spółka. Po co się dalej sądzić ze SP i brać na siebie ryzyko przegranej w apelacji co wiązałoby się z koniecznością zwrotu odszkodowania. A tak ? Nawet jeżeli SP wygra w przyszłości w apelacji to nie będzie z kogo i czego brać bo roszczenie będzie do masy upadłości, która ma ...to co ma :) Chcielibyście ryzykować konieczność zwrotu kilkudziesięciu mln zł.? Odpowiedzcie sobie sami.