Parę dni temu pisałem, że większość firm zrezygnuje z kart, to część nie wierzyła i dalej pisała, że kurs będzie rósł :)
Wystarczyło wyjść z jakąś sensowną propozycją do biznesu - podzielić się kosztami po połowie albo coś w tym rodzaju, to nie - ćwiczenia online :) Skoro szkoły mogą, to my też :)
I teraz zostali z kosztami stałymi siłowni, personelu zarządzającego i ze znikomą częścią przychodów. Może parę miesięcy da się przetrwać, ale najważniejsze pytanie, to jakie będą relacje z biznesem po wirusie? Każdy tak od ręki podpisze znowu umowę?