Oto prezentacja takiej sobie sztuczki giełdowej, czyli jak być bogatym - krok 1 - trzeba zrobić emisję akcji oczywiście jak najdrożej Krok 2 Spółka działa i się rozwija m.in dzięki kasie z emisji, ale w międzyczasie trzeba zaniżać cenę akcji nawet do granic absurdu np do 5 - 10 % ceny emisyjnej - proces długotrwały i w zasadzie wymagający współdziałania - w efekcie mamy po miesiącach , latach bardzo tanie akcje i niską średnią do wykupu Krok 3 - trzeba zaproponować cenę wykupu np 50 - czy 100% wyższą od aktualnej - umęczona ulica chętnie odda bojąc się że cena spadnie jeszcze bardziej. Krok 4 - po skupieniu papierów trzeba podsumować koszty, zrobić rozliczenia - w efekcie ponownie objęte jest 100% udziałów w spółce (emitent albo ktoś współpracujący). Podsumowanie - emisja to taka pożyczka od giełdowych graczy tylko może okazać się że akcjonariusze mniejszościowi mogą odzyskać tylko ułamek pożyczonej emitentowi sumy a ostateczny posiadacz spółki ma spółkę plus kupę pieniędzy od byłych akcjonariuszy. - czy taka sytuacja jest realna na GPW, czy to tylko teoria spiskowa ?
I co o tym sadzicie?