Rząd proponuje nawet 4 mln kary dla członków zarządu spółek publicznych za niewłaściwe wypełnianie obowiązków informacyjnych. Członkowie ich najbliższej rodziny będą mogli być ukarani kwotą 2 mln zł.
Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów ma skierować do Sejmu projekt ustawy porządkującej przepisy polskiego prawa po wejściu w życie rozporządzenia MAR (Market Abuse Regulation). Wprawdzie takie akty prawne wydawane przez Radę Unii Europejskiej i Komisję Europejską stosuje się w państwach członkowskich bezpośrednio, ale chodzi o to, żeby z polskich regulacji usunąć przepisy - na przykład dotyczące obowiązków informacyjnych spółek publicznych - dublujące się z MAR.
Bruksela do decyzji na poziomie krajowym zostawiła także kwestię kar, które grożą uczestnikom rynku kapitałowego za nieprzestrzeganie przepisów. Tę kwestię także ma uregulować ustawa, którą jutro zatwierdzić ma Rada Ministrów. I to właśnie wysokość ewentualnych sankcji administracyjnych, które będzie mogła nakładać nadzorująca rynek Komisja Nadzoru Finansowego, budzi największe emocje. Dlaczego? Bo Bruksela zastrzegła, że maksymalne kary za poszczególne przewinienia nie mogą niższe niż zapisane w MAR. Dowolność w ich kształtowaniu na poziomie krajowym polega tylko na tym, że kraje mogą dowolnie podwyższać ich górne limity. I tak na przykład według MAR za niepoinformowanie o transakcjach akcjami spółki członek jej zarządu może otrzymać karę do 500 tys. euro (2,1 mln zł - kary na waluty lokalne przelicza się według kursu euro z 2 lipca 2014 r.). W porównaniu z obecnie obowiązującymi na polskim rynku przepisami oznacza to 20-krotny wzrost możliwej sankcji administracyjnej.
link