Oczywiście można się cieszyć z tego, że macie siłe i działacie z pozycji siły, można się też cieszyć z tego, że komuś się dokoie ale z pozycji stabilności prawa (które zostało uchwalone w tym roku) zmiana i to drastyczna w okresie kilku miesięcy sporo świadczy o stabiliności RP i o tym, że ludzie czy lobby którzy mają odpowiednią siłe są w stanie jedną regulację zmienić obraz rynku.
Nie sama zmiana jest w tym zastanawiająca ale fakt, że stopę rynkową ma określić Ministerstwo Sprawiedliwości (bez oparcia w analizach rynkowych a jedynie w odniesieniu bo 'tak uważamy') - a gdzie dialog zapowiadany przez Szydło?
Nawet jeżeli jest ktoś przeciwnikiem obowiązującej ustawy to i tak wszyscy się zgodzimy, że przed dyskusją o stawkach powinny odbyć się analizy a nie 'stwierdzenie faktu dokonanego' i to przez Ministerstwo które nie ma ku temu kompentencji.
Ludzie i rynki podskórnie wiedzą, że brak takiego dialogu może oznaczać, że 'JUTRO PRZYJDĄ PO WAS'
Gdy Albert Einstein zauważył, że faszyści spenetrowali jego dom pod Berlinem bodaj w roku 1931 pod wpływem spreparowanych dowodów zrozumiał jak są groźni i był to moment w którym zdecydował się opuścić Niemcy.