Tak sobie pomyślałem -wiem, że Idea zawiniła - ale czy ktoś z banków państwowych siedzi za GetBack?
Jeśli dzieje się niesprawiedliwość - Broniewski znalazł odpowiedź na to w tym wierszu:
Magnitogorsk albo rozmowa z Janem
Siedzę z Janem w trzynastej celi
na Ratuszu, pośrodku miasta,
trzy dni temu razem nas wzięli,
posadzili, trzymają i basta.
Na podłodze sen masz nielekki,
zupę dali, że pies jej nie zje,
Jana chroni pancerz dialektyki,
mnie — leciutki obłok poezji.
Smród, robactwo, ciężkie chrapanie...
Ano — różnie w życiu się darzy.
Ktoś nabazgrał węglem na ścianie:
"Niechaj żyje walka piekarzy!"
Ja — cóż? Gwizdać! Siedzę od piątku,
mogę siedzieć tak choćby miesiąc,
ale Jan ma katar żołądka,
no i lat bez mała sześćdziesiąt.
Trzeba jego hartu i woli,
żeby ważyć to sobie lekce,
no bo człowiek, gdy go brzuch boli,
zapomina i o dialektyce!
Siedzę, siedzę, liczę godziny,
Jan się zdrzemnął o ścianę wsparty,
nad globusem jego łysiny
zaświtało kwadrans po czwartej.
Stęknął, ocknął się i beztrosko
wyprostował zgarbione plecy:
"Wiesz — powiada — w Magnitogorsku
dziś ruszają dwa wielkie piece..."
Świt był szary, pełznął niechętnie,
jakby mieli go zarżnąć nad miastem,
i myślałem sobie: "Jak pięknie
w tej parszywej celi trzynastej."
I o Janie myślałem jeszcze,
i gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Polska,
i płonęły w śledczym areszcie
wielkie piece Magnitogorska.