Ostatnimi czasy w Shanghai-u miały miejsca duże spadki (po 5-7%). Sytuacja ostatnio dość ucichła i już inwestorzy nie zwracają dużej uwagi na ten jeden z najważniejszych indeksów Azji.
Warto natomiast przypomnieć sobie trochę historii...
Zacznę od słynnego powiedzenia na giełdzie. Mianowicie "historia lubi się powtarzać". Jest to mądrość uczona od dziecka , tak więc na pewno jest w niej ziarno prawdy.
Należy przypomnieć sobie jak to w 2008r. indeks Shanghai Composite tracił ogromne ilości punktów, na skutek czego na świecie zapanowały nastroje kryzysowe. Każdy wówczas sprawdzał z dnia na dzień co dzieje się na tymże właśnie indeksie.
Faktem jest iż rynki światowe zareagowały dużo później na te spadki w Azji.
WYKRESINDEKSU.jpg
Przy obecnych spadkach , które miały miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy, Euroland ponownie może mieć dość opóźnioną reakcję. Jednym z powodów opóźnionej reakcji mogą być nie tak duże jak w 2008r. spadki.
Dodatkowym atutem przemawiającym za opóźnieniem reakcji jest odrabianie punktów na przestrzeni ostatnich dni przez indeks.
Gdyby reakcja Eurolandu oraz USA była gwałtowna na zamieszania w Shanghai-u , wówczas doszłoby widmo bicia kolejnych minimów (które defacto nie są jeszcze tak odległe) , co napędziłoby podaż i wywołało sporą panikę na giełdach. Widać jednak, że inwestorzy nie przejmują się jeszcze zbytnio zawirowaniem indeksów azjatyckich.