Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem ani nigdy nie byłem akcjonariuszem spółki Gino Rossi (nawet jednej akcji). Kupiłem raz buty, niezbyt ładne ale za to bardzo wygodne :) Mam całkowicie obojętny stosunek do tej spółki.
Często inwestuję w spółki robiące wezwania pod kątem podniesienia ceny w wezwaniu - realnie można zarobić 7 - 8% w miesiąc. Tak jest i w tym wypadku, na fixingu można kupić akcje po 51 gr, sprzedać w wezwaniu i zachować "markup" dla siebie. Niemniej jednak tutaj tego nie zrobię. Moim zdaniem jest bardzo duża szansa, że wezwanie nie dojdzie do skutku. W wezwaniu pewne jest 30% akcji głównych właścicieli, nie ma praktycznie wcale instytucjonalnych a z głosów indywidualnych wynika, że raczej nie oddadzą akcji po tej cenie. Jest wysokie ryzyko niepowodzenia skupu co sprawi, że zostanę na ręku z akcjami o praktycznie zerowej wartości.
I tu przechodzę do meritum. Całkowicie zgadzam się z oceną sytuacji przez "stefan76". Zupełnie nie rozumiem dlaczego CCC organizuje wezwanie na akcje. Odkupili od PKO BP długi i dzięki temu mogą wyjąć ze spółki najlepsze rodzynki - prawo do korzystania z nazwy, aktywa trwałe oraz asortyment. I to wszystko bez długów, które w tej chwili przekraczają wartość wszystkich aktywów. Ostatnie dostępne sprawozdanie finansowe jest mocno nieświeże (za q3 2018) ale pokazuje dramatyczną sytuację finansową spółki. Suma zobowiązań przekracza wartość wszystkich aktywów, co implikuje ujemne kapitały. Gotówka w kasie - 3 mio PLN, zobowiązania krótkoterminowe - 120 mio PLN. Wskaźnik szybkiej płynności w granicach 7% podczas gdy wartość oczekiwana to 90 - 100%. To wszystko wskazuje na spółkę w stanie agonalnym.
Być może CCC organizuje to wezwanie tylko w celu czysto marketingowym ale kompletnie im nie zależy na jego powodzeniu (stąd m.in. brak komunikatu o podniesieniu ceny). Być może nie chcą aby przykleiła się do nich łatka firmy, która doprowadziła inną do upadłości i przejęła jej najlepsze aktywa (btw. Gino Rossi samo doprowadziło się do sytuacji, w której nie jest w stanie obsługiwać swoich długów, CCC wykorzystuje jedynie sytuację). Myślę, że trzeba mieć to wszystko z tyłu głowy biorąc pod uwagę potencjalny debiut e-obuwie na GPW. Zawsze lepiej wygląda komunikat, że wyciągnęliśmy rękę do akcjonariuszy aby ratować spółkę, niestety nie przyjęli naszej oferty niż przejęliśmy aktywa spółki za jej długi.
Nie wiem co bym zrobił gdybym był akcjonariuszem spółki. Ocena zupełnie na zimno każe odpowiedzieć na wezwanie i liczyć, że się uda. W przeciwnym razie CCC i tak będzie miało to co chce a akcjonariusze zostaną z pustymi akcjami, które nie reprezentują realnie żadnego kapitału. Niestety z inwestycjami wiążą się emocje a to bardzo zmienia postrzeganie sytuacji.
PS. Nie jestem żadnym naganiaczem tej czy innej opcji, przedstawiam jedynie powody dla których nie kupię akcji żeby odpowiedzieć w wezwaniu.