Popyt jak zwykle przewyższył podaż. Tym razem na kredyt. A tymczasem rynek "z entuzjazmem" przyjął kolejny produkt bo ktoś na próbę coś tam zamówił. Jeszcze tylko szybka parametryzacja i optymalizacja. A jak będzie "term shit" do kolejnej "strategicznej współpracy" podpisany gdzieś na targach na kolanie to już będzie pełnia szczęścia czyli dotacja lub emisja. A dyrektywy UE będą dodatkowo "driverem" do zysków, które się fizjologom nawet nie śniły. Tak to widzę, nie inaczej.