To na razie jest rekomendacja. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie dywidenda.
Takiego czegoś jak to, to bym nie traktował jako wzrost. O wzroście to by można mówić, gdyby w ciągu tygodnia poszło wyraźnie do góry (w całym tygodniu 1zł w górę by było ok?).
Ważniejsze jest czy ktoś, ktokolwiek sprzedawał, dalej sprzedaje i ile tego sprzedać ma zamiar. Nie wszyscy też śledzą komunikaty i widząc spadki chcą sprzedać, póki jest możliwość. Dzisiaj ktoś próbował opchnąć 423 akcje i co chwilę schodził niżej i niżej. I takie akcje jeszcze będą.
Zakładając, że nikt nie kręci kółek i wszystkie akcje zmieniły właścicieli, to w ciągu ostatnich kilku dni (od 21 maja, gdy spadki się zaczęły większe) było to jakieś 80k akcji, łączna liczba akcji to przeszło 2mln, we free floacie jest ponad 40%. To wszystko tak niezbyt dokładnie, bo i tak to szacowanie tylko. Czyli 800k akcji. Ile może mieć ten ktoś, kto sprzedawał i ile z tego, co poszło to było jego?
To są dość śmiałe założenia te powyżej, ale też oznaczają, że albo gość był naładowany jak diabli albo że może w końcu zacznie mu się kończyć amunicja.
Albo też, jaki jest cel? Czy liczy na to, że będzie cisnął, dociśnie do odpowiedniego poziomu i ludzie zaczną wyskakiwać z akcji, a on sam to wszystko pozbiera? Że nikt nie będzie chciał kupić?