Spora część drobnych akcjonariuszy takich jak ja podejrzewa że bierze udział w reklamie dla bardzo dużej widowni np z LSE. Ta widownia zapłaci za produkt-akcje a reżyser reklamy w międzyczasie da zarobić statystom. Jeśli jesteśmy statystami to to nie jest darmowy obiad. Nawet leżenie i udawanie trupa w Czasie Honoru jest pracą.