To ty nie masz racji
Jak to jest z opłacalnością tego całego wodoru ?
Niby wodór jest wszędzie, ale żeby go uzyskać w czystej postaci potrzeba mnóstwa… prądu.
Ile? To zależy od wybranej technologii, ale szacunkowo można przyjąć, że jest to wielkość na poziomie kilkudziesięciu kWh na każdy kilogram wodoru.
Czy to dużo? Tak, bo w jednym kilogramie wodoru zmagazynowana jest energia odpowiadająca 40 MJ lub właśnie ok. 40 kWh.
Co to oznacza? Jeśli tylko jest taka możliwość, to ładowanie akumulatorów taką właśnie energią jest bardziej opłacalne od wyprodukowania wodoru, a następnie dostarczenia go do stacji, zatankowania do auta i przekształcenia go ponownie w energię elektryczną.
Owszem Jeśli do dyspozycji jest np. potężna nadwyżka taniej energii elektrycznej (np wiatrowej ) to można ją wykorzystać do wyprodukowania wodoru, który później da się wykorzystać w roli „paliwa” do ogniw paliwowych .To ma sens. Powstaje pytanie, czy mamy w Polsce nadwyżkę taniej i czystej energii elektrycznej? Ostatnie podwyżki cen prądu wcale na to nie wskazują.
"Sprawność napędu elektrycznego zasilanego z ogniwa paliwowego tankowanego wodorem liczona globalnie wypada fatalnie na tle sprawności napędu elektrycznego zasilanego z baterii. Przyjmijmy optymistyczne założenie, że mamy do dyspozycji czysty, ekologiczny prąd, pochodzący np. elektrowni wodnych, wiatrowych czy choćby jądrowych lub z ogniw fotowoltaicznych, a nie ze spalania węgla. Jeśli chcemy wykorzystać go do ładowania auta elektrycznego zasilanego z wbudowanych baterii, to przy optymistycznych założeniach tracimy jakieś 5 proc. energii na straty sieci przesyłowej, kolejne 5 proc. przy przetwarzaniu prądu zmiennego na stały, kolejnych kilka proc. na straty przy samym procesie ładowania i kilkanaście proc. na straty energii w samym aucie i jego silniku, uzyskujemy sprawność "Well to Wheel" (nie licząc wytworzenia prądu), na poziomie ok. 70 proc. ! Świetny wynik, o ile oczywiście mamy ekologiczny prąd.
A co jeżeli auto ma wytwarzać sobie prąd w ogniwie paliwowym zasilanym wodorem? Tu sytuacja dramatycznie się zmienia. Dochodzą potężne straty przy produkcji wodoru poprzez elektrolizę, ok. 25-30 proc. energii pochłania transport i składowanie wodoru, sprawność ogniw paliwowych też jest ograniczona, w zależności od typu ok. 40-60 proc. energii zawartej w wodorze zamieniana jest na prąd. Do tego dochodzą oczywiście takie same straty w napędzie, jak przy „zwykłych” autach elektrycznych i… uzyskujemy całkowitą sprawność na poziomie rzędu nieco ponad 20 proc.! Słaby wynik! "
Pozdro !!!