Spółce brakowo jednej rzeczy - mentalnej, bo reszta to aspekty "techniczne" do szybkiego ogarnięcia - POKORY/RESPEKTU. U "artystów" o to ciężko, bo ich zdolności do kreowania/tworzenia z niczego pompuje ich ego. I właśnie strajk w Hollywood był dla nich takim drugim mocnym i otrzeźwiającym policzkiem, bo COVID (pierwszy policzek) był za słaby i mieli wrażenie, że szybko spadli na cztery łapy. A to pokora, w przypadku spółki to szanowanie pieniędzy i mocna kontrola kosztów tworzy efekt kuli śnieżnej, trochę był z tym problem - mrożenie środków (zbyt wolny obrót), problem z retencją, oraz oczywiście wynagrodzenia (a to 70-80% kosztów), Było czuć, że mentalnie, że schodzą na ziemię (nie odnosi się to tylko do Zarządu, czy RN, ale również do innych pracowników).
Ktoś inny powiedziałby, że zrobił się rynek pracodawcy, a nie pracownika.
Powyższe powodowało, że spółka miała problem z odłożeniem większej gotówki. Pomimo wzrostu obrotów o 100% (2022/2023 vs 2018) FCF nadal pozostawał na poziomie kilku małych milionów. I to był główny problem spółki. Po ostatnim walnym widać zmianę - pierwszy raz od 10 lat :) Może za Gamrota była podobna atmosfera, ale wtedy zawalił się im cały domek z kart (rozsypało się kilka dużych projektów) i twierdzili, że problem nie leży po ich stronie, tylko na zewnątrz ( a też to ich dotknęło przez wcześniejsze rozpasanie).
Trochę filozoficznie i nie w stylu zero jedynkowym - syf - perła (jak to przeważnie na forum), ale obserwując tą spółkę przez 10 lat i widząc jak cały czas stopień po stopniu idzie w dobrą stronę i buduje swoje kompetencje (i są to kompetencje, które pozycjonują ich globalnie, a nie lokalnie) - ucząc się na różnych błędach, ale też podglądając najlepszych; brakowało mi tej jednej rzeczy - zrozumienia (jak mówi Buffett) że restrukturyzacja to nie jest punktowy proces, tylko to jest cała filozofia prowadzenia firmy. Jak w życiu - nie kontrolujesz kosztów, to nawet jak zarabiasz coraz więcej, to wcześniej, czy później się przejedziesz.
I taką atmosferę było czuć na Walnym :)