Czyżby to był SYNDROM GETBACKU?
4Mobility też niedawno komunikowało o rozmowach z tajemniczym inwestorem finansowym, próbując rozpaczliwie zatrzymać spadek kursu akcji. Te rozmowy widocznie są „tak zaawansowane”, że nie mogli podać nazwy tego potencjalnego finansowego samobójcy, więc trudno udowodnić im kłamstwo.
Na drugi dzień po wpadce GetBacku akcje 4M też spadają na łeb na szyję.
Dobrze że 4M nie zdążyli wypuścić obligacji, bo wówczas światło trzeba by było zgasić już dzisiaj.