Pati dziekuje za mily komentarz. :) Jesli jestem w okresie w ktorych planuje kupic lub sprzedac, to AT i inne dane stosuje w polaczeniu z tym na czyich emocjach jest grany wykres. Dzis na gieldzie jest wiecej nowicjuszy niz kiedykolwiek, a ich emocje sa na talerzu, dla ogarnietych kolkowiczy to czysta przyjemnosc. Rumun napisal wczoraj chyba (i to szanuje), ze on teraz kupuje bo wie ze bedzie robiony dolek, czeka na raport, bo wie ze po nim bedzie gorka i chce swoje kilkanascie moze kilkadziesiat procent skeszowac przed pierwsza korekta (a moze dluzszym zasypaniem) i to jest to o czym mowie, jesli grasz na krotko to musisz wiedziec i o AT i o sentymencie i przesledzic historyczne zachowania kursu np. w okresie raportu. Wole tak postawiona sprawe, niz chlopakow, ktorzy (przestali pisac o pociagach ale) juz mowia ze tego smiecia nie dotkna, nie da sie sprzedac i ze to ich zyciowy blad :))) a cos czuje ze ich koszyczki zbieraja wszystko co teraz pojdzie w dol, zeby sprzedac po raporcie. Opcja spring jeszcze nie weszla w zycie ale przyspieszamy w jej kierunku.
Fundamentalna sprawa, ktora trzeba sobie ze soba samym ustalic - a przysiegam, ze chyba 5% osob to robi - to po co wchodze na gielde. Ja powiem cos moze smiesznego, ale to prawda, moj pierwszy impuls kilka lat temu, kiedy bylem lsniacym i pieknym leszczem, byl taki ze chcialem zeby moje oszczednosci nie tracily na inflacji i dwa ze bede tylko kupowal, a skeszuje na emeryturze, albo przekaze w spadku. Tylko tyle. Wtedy myslalem, ze jesli zrobie rocznie 5-10% to naprawde wszystko czego chce. I uwazam ze to najlepsza rada jaka moglbym komukolwiek dac, gdyby ktos zapytal :))) Od tamtej pory moj portfel ma tez inne elementy, ale to idzie w parze z tym co umiem i jakie mam wyniki :) Moze o tym napisze.