a ja niby powinienem być zadowolony, bo piniądze rosną, ale ja nie lubię takich wyskoków, bo zaraz mi się włącza tryb "spekulant" i kombinacje "może sprzedać, może będzie taniej". Zakładałem, że dłużej się pokisimy pod 1800 i spokojnie sobie będę siedział spekulując na 10% portfela... Ale obrót spory, 300 milionów na niecałe 2,5 godziny sesji to silny "koń", z którym nie należałoby się kopać... Po raz kolejny potwierdza się profesjonalizm paru osób z forum... Piszę również o Zosi, która świetnie wiedziała, kiedy olać S'ki. A dzieciaki w stylu miki i "młody czerwona łapka" traktować należy jako lokalny folklor, nie wdawać się broń boże w dyskusję, bo żal klawiatury...