To nie jest tak, że jeden facet czy jedna kobieta dysponuje danymi wszystkich pacjentów. Nawet w przypadku pojedynczego pacjenta to nie muszą być pełne dane, a jedynie niezbędny wycinek. Wierzę, że te dane są odpowiednio chronione i uważam że wyciągnięcie odpowiednich wniosków dotyczących tych badań wymaga współpracy wielu ludzi (często w formie zdalnej). Efekt końcowy i szersze spojrzenie na to czy mamy postęp czy też nie, jest zarezerwowany dla garstki ludzi decyzyjnych - kierownictwa.
I tyle, cała tajemnica.