Dokładnie tak, ciągłe bajki. Co z tego, że mogą wyprodukować 3000 fiolek, skoro nie potrafili sprzedaż 1600. Umowy zawarte zostały w 2020 roku, a stan ich realizacji wynosi zero.
ESPI było zaplanowane na podniesienie kursu i wywołanie zainteresowania, bo jest kilka milionów akcji do sprzedania, których nikt nie chce.
Liczą się tylko liczby, czyli zysk. A tego notorycznie brak. W marcu w kasie były 3 tysiące i niezbędny był kredyt, aby móc trwać w tej agonii jeszcze jakiś czas. Następnie kolejna kroplówka w postaci dodruku akcji.