Dla mnie w ogóle ZZ jest nieporozumieniem. Czy np związkowiec wypowiadający się w ten sposób: "myslimy jak tu zastrajkować, by uderzyć w ekonomię firmy", działa na korzyść pracownika, czy na jego szkodę? Jeśli ktoś chce uderzyć ekonomicznie w firmę, w ktorej ja przykładowo pracuję, to znaczy że chce ją osłabić, chce osłabić jej wyniki itp. Firma np wypracuje przez to mniejszy zysk, a ja jako pracownik, dostanę mniejszą premię albo wcale, bo nie będzie zysku, stracę na kursie akcji (które posiadam jako pracownik), dostanę mniejszą dywidendę z tychże akcji, bo zysk będzie mniejszy.
Oczywiście uogólniam, ale chodzi o zasadę.
Wniosek: Buca, który tak się wypowiada powinien pogonić nie tyle zarząd, co sami pracownicy! A stanowisko zarządu o ewentualnym zdecydowanym podjęciu kroków prawnych wobec takich ludzi, podoba mi się, tak trzymać. Żadnego pobłażania takim gnojom.