Dnia 2018-06-21 o godz. 09:55 ~chriss99 napisał(a):
> Witam,
> Jestem laikiem, ale mam kilka akcji daty, ponieważ uznalem to w zesżłym roku za ciekawą lokalizację kapitału.
> To że wywalają widać, ale zawsze też musi być druga strona żeby kupić, a skoro data nie leci jakoś nba łeb na szyję po -20%, więc niech mi ktś powie kto kupuje te akcje. Duźi gracze, którz podpomują kurs o kilka groszy i sprzedają z mały zyskiem i znowu w dól i od nowa??
> Pozdrawiam
>
spójrz na to tak:
wyobraź sobie, że masz od 5 lat np. 700 K akcji i widzisz, że od lat ta inwestycja nie przynosi ci zysków, tylko kapitał topnieje z dnia na dzień...
najpierw czekasz i liczysz na odbicie pod dywidendę i dobre wyniki, ale... tak sie nie dzieje
inni nie widzą w spółce potencjału do wzrostu i rynek od dawna omija spółkę, nie ma napływu nowych inwestorów, którzy wierzyliby w spółkę i widzieli szansę na wzrost kursu i zarobek
z czasem patrzysz, jak inni powoli wychodzą z tej inwestycji keszując jakiś zysk (o ile takowy mieli), a inni zawczasu tną straty i przenoszą kapitał na inne walory
ty zaś ze swym wielkim pakietem wciąż jednak jesteś w spółce i czekasz na Godota, który ma odmienić twój los...
twoja cierpliwość okazuje się nietrafiona strategią - kurs nie rośnie i nie zarabiasz, a dywidendy nawet nie wyrównują strat, jakie pojawiają się na spadkach po odcięciu dywidend...
co wiec robisz?
zaczynasz kombinować - jak tu wyjść z waloru...
pekacem wywalić nie możesz, bo nie dasz rady (widły, zawieszenie notowań, spadek na groszówki, wypad z indeksu, zagrożenie przejścia na 2 fixy itp.)
możesz więc tylko tak kombinować, by upychać w rynek, co się da i ratować kasę...
a robisz to tak, jak widać - podbijasz kurs o grosz lub więcej, przemielisz walorem dla pozorowania popytu (i tu jest pułapka, bo wielu nie odróżnia mielenia walorem od faktycznego handlu) wolumenem kilku kilo po to, by zwabić kogoś na kupno, a potem (jak się uda) wywalić kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt kilo...
jak się uda - przy większych wolumenach nawet możesz na takich kółeczkach trochę zarobić
mielenie walorem jest tu więc grą na czas i na zwabianie kapitałodawców...
a do tego trzeba mieć dużo (najlepiej nie swojej, ale powierzonej) kasy i dużo akcji...
i tak tu ta zabawa trwa od lat, gdy kilka fundów łyknęło plotkę o tym, ze MCI chce drogo sprzedać datę i liczyły na szybki duży zarobek...
ale chętnych na datę nie było ani jednego (nie było nie tylko listu intencyjnego, ale nawet plotki o plotce, że ktoś konkretny chce kupić od MCI udziały w dacie), a potem była rezygnacja poprzedniego prezesa (bez absolutorium!), potem np. nowy wice od spraw finansowych zrezygnował po miesiącu pracy, a potem pojawiła się kontrola skarbówki, która trwa do dziś, pojawiły się też roszczenia larka i zaiksu itd. itp...
a teraz zadaj sobie pytanie: jaką miałeś wiedzę o spółce, gdy ja kupowałeś, i czy przypadkiem nie wszedłeś w ten walor pod wpływem myślenia życzeniowego i zaklinania rzeczywistości, bo WYDAWAŁO CI SIĘ, że to dobra inwestycja...