Odpowiadając w taki sposób nawet w szkole podstawowej, dostałby pałę. A to ma być prezes NBP. Fajne, jak potem tłumaczył się, że to wynik 4 godzinnego przepytywania. Prezesura NBP to praca na pełny etat (8 godzin) i więcej. To wielka odpowiedzialność, stałe sprawdzanie swojej wiedzy, umiejętności. Z pewnością stresu, trudnych pytań, trudnych decyzji nie brakuje każdego dnia. A ten delikwent po 4 godzinach twierdził, że nie pamięta jak się nazywa. Co będzie po tygodniu czy miesiącu pracy praktycznie non-stop? A może ktoś mu obiecał, że to praca na 1/4 etatu, a on w to uwierzył?