Ruch zaczął się od 15 lutego - to prawda.
I to prawda, że wiedziano wcześniej.
A mianowicie 12 lutego w piątek Elektrobudowa podała w raporcie, że sąd oddalił żądania Orlenu i wyda potem kolejne wyroki częściowe.
12 lutego jest wcześniej niż 15 lutego, gdyby ktoś nie wiedział.
I również gdyby ktoś nie wiedział - na żądania Orlenu zawiązano rezerwę 60 milionów.
12 lutego było zatem wiadomo, że dla Elby ten pierwszy wyrok sądu już oznacza 28-60 milionów "zysku" (rozwiązanie rezerwy).
Do tego jest jeszcze 150mln w wynagrodzeniach, czyli razem wynik sądowych wyroków może być wart nawet 210 milionów, czyli 44 zł na 1 akcje.
Być może sąd nie uwzględni wszystkich wynagrodzeń i będzie mniej, ale nawet 20-30 zł na akcję zysku, podczas gdy akcje kosztowały 12 lutego 70 groszy.
Co więcej jacyś "inwestorzy" (zapewne plankton co robi kółka spekulacyjnie) sprzedawali te akcje po 70-90 groszy jeszcze 15 lutego, czyli już po wyroku, który można było sobie przez weekend spokojnie przeanalizować.
A było pisane na forum, że zdjęcie z GPW nie oznacza końca akcji i że będzie można nadal nimi handlować na umowy cywilne przynajmniej do 2025 roku, bo do tego roku firma ma zgodę na działanie.
I do 2025 roku firma ma szansę na zarobienie tylu pieniędzy, że spłaci długi i wtedy będzie powrót.
A teraz widać, że sytuacja może wyjaśnić się nawet szybciej.
Business Insider napisał, że już te pierwsze wyroki dają szanse na ocalenie Elektrobudowy.