Wstajecie rano, słoneczko mile grzeje, wychodzicie przed domek, zielona trawka rośnie tam gdzie rosła, drzewo na swoim miejscu, samochód w garażu, a zza płotu wygląda uśmiechnięta gęba i słyszycie: DZIEŃ DOBRY SĄSIEDZIE.
Czy mogą być straszniejsze słowa które możecie usłyszeć od Komana?
PS.
Jak on by to usłyszał też nie byłby (chyba) zachwycony.