Zawsze mnie zastanawia, jaki interes mają ludzie zachęcający do kupna spółki. Prawie na każdym walorze na bankierze się takich znajdzie. Nie są doradcami inwestycyjnymi. Nie mają przygotowania profesjonalnego. Ale zachęcają innych do podjęcia ryzyka. Pewnie kupili drogo, zachęceni przez innych naganiaczy i teraz szukają jelenia, żeby pożenić towar po dobrej cenie. No bo przecież nie kierują się interesem nowych inwestorów, nie?