Zwracam też uwagę na wyjątkową interpretację słowa trader dokonaną przez ojców wszechwiedzy. Otóż trader to każdy kto kupi i sprzeda conajmniej 2 razy w ciągu roku. Ta niesamowita, wyjatkowa na przestrzeni dziejów interpretacja pozwala potem na nazywanie każdego kto interpretuje zachowania uczestników rynku poprzez AT, traderem. Sprytne. A jeszcze lepsze jest to że ojciec wszechwiedzy nie widzi że dzienna płynność w okolicach dwóch beznadziejnie wyznaczonych oporów wachała się między 500k a 1m akcji. On nie musi tego widzieć. On wie że na kolejnych źle wyznaczonych poziomach znowu ich nie zobaczy. Po prostu. To klasa! Gdybyś kiedyś drogi inwestorze zechciał zniżyć się do mojego mikropoziomu i zacząć rzeczowo dyskutować, to ja zawsze jestem chętny. To lepsze niż wzajemne złośliwości.