No ale jak się mają twoje argumenty od argumentacji Ekonomisty? Przecież widać, że on bierze pod uwagę ważne rzeczy - takie jak kosmiczne prądy i głosy obcych bytów zza zasłony rzeczywistości. A ty tutaj wyskakujesz z jakąś ekonomią, informacjami i logiką. Byś się wstydził w ogóle uznawać siebie za równoważnego interlokutora.
Ekonomista powiedział, ze bankrut, to to jest bankrut. A ty te swoje wyliczanki schowaj do szafy bo one nic nie znaczą. Cyfry się zmieniają a układ gwiazd zostaje ten sam.