Pracowałam w Skoku Stefczyka ponad dwa lata. Praca jak każda inna - raz lepiej raz gorzej. Dobre miejsce na zdobycie doświadczenia zawodowego i wystartowania do lepszych. Trzy miesiące temu znalazłam inną pracę i zwolniłam się ze Skoku. Raczej miło wspominam oddział i ludzi tam pracujących, ale co do jednego muszę się zgodzić.Chodzi o kadrę kierowniczą. Drodzy dyrektorzy i specjaliści ds. rekrutacji!!!Skąd Wy ich bierzecie. Podczas mojej pracy raz zmieniła się kierowniczka oddziału i dwa razy kierownik regionalny. Ja rozumiem, że ludzie ci nie muszą kończyć kilku fakultetów (zwłaszcza polonistyki, chociaż błąd ortograficzny w każdym zdaniu to norma), ale żeby tak wiedza z zakresu szkoły podstawowej kulała to wstyd! Radzę organizować dla potencjalnych kierowników jakieś testy z zakresu wiedzy ogólnej, bo naprawdę wychodzą na durni wobec nieźle wykształconych kasjerów. Powodzenia!