koledzy i koleżanki,
wybaczcie ale poziom analfabetyzmy akcjonariuszy tego papiera sięgnął chyba samego dna bo inaczej tego nazwać nie można.
kolego Stanley, jest mi niezwykle miło i bardzo się cieszę, że kolejny płaczliwy leszczyk opuścił nas i pozostaje mieć tylko nadzieję, że już nie wróci. Sorry ale czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją mocną stroną i zapewne najlepiej jakbym ci/wam dosłownie niańczył bo zachowujecie się jak banda gówniarzy, która ma cukierka i nie potrafi go sama rozwinąć! toż to jakaś parodia, co wy robicie na giełdzie?!
coś mi się wydaje, że dołączę do Irka i zacznę krzyczeć o wodospadach, łajkach i innych pierdach to może kurs spadnie kilka gr i dzięki temu pozbędziemy się takich mamisynków jak Stanley.
Stanley, biedactwo oddało po machlojach złodziei, heheheh, widać, że kolega jest bardzo zdesperowany:), tak trzymać!
miłego dnia