Sprawozdania wcześniej też były na czas, ale spółka jako tako szła do przodu. Po roku Raszki za to nie było co z niej zbierać. Wtopy na kontraktach, najlepsi ludzie poszli do konkurencji, a wydatki jeszcze bardziej rozdmuchane i nowi musieli się z tym użerać. Na pewno oni za uszami mają swoje i porozumienie takie byłoby faktycznie potrzebne, ale nie pod przewodnictwem człowieka, który doprowadził do takiej sytuacji, a co za tym idzie ewidentnie ma w tym swój interes żeby chronić własne 4 litery.