O czym Wy tu mówicie!? Jakie wzrosty??? Ledwo wczoraj idę do spożwczaka w naszej wsi, a tam przed sklepem widzę siedzącą kobietę po omdleniu ledwo łapiącą powietrze. Ludzie ją cucą, ja się przyglądam i tak, rozpoznaję! Toć to pulchna pani Arletka z koła gospodyń wiejskich! Co się stało, Pani Arletko? pytam zatroskana. Kakao podrożało! ledwie się z siebie wykrztusiła nasza biedna gospodyni. Miałam upiec murzynka na odpust parafialny, solennie obiecałam to naszemu proboszczowi i gdy wszystko było gotowe, zaglądam do komody, a pudełko na kakao puste! Więc zadarłam kiecę i do sklepu lecę co prędzej nabyć bezcenny składnik, wyjaśniła jednym tchem. A tam, jak zobaczyłem cenę, aż mi się ciemno przed oczyma zrobiło i mnie zemdliło! Dopiero przed sklepem mnie dobrzy ludzie ocucili! I co ja teraz biedna pocznę? W życiu nie wyskrobię tak pokaźnej kwoty, by ten specyfik kupić! Nie stać mnie! Biedaczka aż załamała ręce z rozpaczy... Widzicie, jak wszystko podrożało? Skoro ludzi nie stać już na podstawowe produkty, to komu spółka je będzie sprzedawać???