Andrew sadzisz ze wygląda to tak jak by miał być koniec a ja wlasnie mysle dokladnie odwrotnie, syndyk sroda/czwartek byl w sadzie co daje do myslenia caly tydzien mnie sekretarka z nim umawia i na tel i nie ma czasu lawiruje/wymiguje sie bo wiadomo ze nie moze mi nic zdradzic tylko ciaglez uporem przesuwa i sugeruje termin rozmowy na piatek no i te zakupy w ostatnich dniach i pare jeszcze innych okolicznosci utwierdzaja mnie w przekonaniu ze jutro wieczorem dopiero bedzie info, trzymam dotad to potrzymam do upadlego, pozdr..twardzieli