Spólka o której wspominałem w poprzednim wpisie była nieduża (kilka tysiecy akcji).
Kapitalizacja kilka milionów. Przejmował ja giełdowy potentat.
Bohater mojej relacji na akcjach zarobił ok. 100% od momentu objęcia (ok. 10 lat),
ale ci, którzy sprzedawali na samym końcu dostali 180% więcej od niego!
Ile trwało barowanie z kupującym nie wiem - ale nie były to lata raczej miesiące.
Miała być czysta spóleczka - bez ogonów drobnicy.