Przerabiam coś takiego, przymusowy wykup dawnych akcji pracowniczych. Jestem już po pierwszej rozprawie, czterech wycenach i opłaceniu 30 tys. na koszty. Ale wartość akcji wzrosła prawie x10 do tej pory. To dosyć długo trwa i bez pomocy prawnika guzik bym wskórał.