Za szybko na skreślanie spółki, ma czym grać - czy zagra mądrze, to w obecnej sytuacji jest w Waszych rękach.
Jestem perfekcjonistą i jako programista starałem się nie dopuszczać do żadnego błędu, na każdym etapie prac. Niestety, robienie tego co uważam że w danym momencie było istotne (nikt mnie o zdanie w temacie nie pytał) było trudne do równoległych milestone które miały być dostarczone. W efekcie zarzynałem się żeby było dobrze zrobione i tak wyszło, że zostało średnio docenione. W jakimś sensie przegrałem ze albo spółką, albo z Rafałem. Satysfakcja wynika więc z tego, że na końcu moja robota i podejście mogło być coś konkretnego warte ale wtedy nikomu się to nie podobało. Nie z tego że obie strony idą na noże - to mi lata i powiewa. Wydaje mi się że wtedy każdy z nich dostał dokładnie to, czego chciał.