Tu nie chodziło tylko o straty finansowe. Ucierpieliśmy moralnie, rozumiesz?
Przykład:
Kolega wyjechał na weekend z twoją żoną ......
Wróciła, nic jej nie ubyło. Jedyna twoja strata, to, to że siedziałeś sam i nie miałeś obiadu pod nos.
Czyli teoretycznie nic nie straciłeś, a praktycznie straciłeś wszystko.