Ależ zgadzam się z twoją opinią, co do przeważających powodów namolnie krytykanckiego pisania tutaj, lecz podejrzewam, że tym naiwnym i zdegustowanym, którzy "przypadkiem" znaleźli się na giełdzie, też zdarza się tu coś naskrobać w łzawym tonie, jacy to są pokrzywdzeni. Tym razem miałem wrażenie, że z kimś takim mamy do czynienia :-)