Czy w związku z tym giełda, która wycenia przyszłość, świetlaną przyszłość tej perełki, którą opisano, konsekwentnie wyciera sobie akcjami Newagu podłogę?
A może jednak jest tak jak pisze od początku, że to trzymanie wyceny w parterze konsekwentnie jest czynione, by odbywały się kolejne umówione pakietowe transakcje na umówionym, sztucznie zaniżonym poziomie? To wygląda tak, jakby w spółce kierownictwo było sprawowane przez kogoś z boku lub na rzecz kogoś z boku. I nie ma znaczenia, ile firma zarobi i ile kontraktów i dotacji zdobędzie, bo jakby kurs ustalono inaczej.
Tak to widzę obserwując od lat absurdalne ruchy kursu odbywające się idealnie wg AT, ale zarazem w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości w spółce i jej otoczeniu. Znaczy "niewidzialna ręka rynku".
PS. Moim zdaniem plotki o Gliwicach chyba mają wytrzepać ostatnie zaskórniki akcji pracowniczych, bo nawet jeśli prawdą jest przenoszenie produkcji lokomotyw do Nowego Sącza, to również prawdą jest, że w Gliwicach przed laty zajmowano się tramwajami np. dla Krakowa. Prawda to? Ponadto lokalizacja Gliwic jest idealna dla wielu biznesów kolejowych / torowych.