Ów kolega, o którym pisałam w poprzednich wątkach- który przekazał OncoArendi osobom teraz zarządzającym -działa cały czas w branży biotechnologicznej- ma bowiem inne firmy o tym profilu. Jeździ do Monachium co roku i bawi się dobrze. Uczestnictwo w tym przedsięwzięciu o niczym nie świadczy - może jedynie pozwala na nawiązanie kontaktów i rozmowy o tym, że wszyscy uczestnicy monachijskiego zgromadzenia to ludzie sukcesu i biznesmeni pełną gębą, co oczywiście w kilku przypadkach jest prawdą - reszta to mitomani, którzy urywają się z domów, żeby odpocząć od żon i dziatwy. Nie wyciągałabym więc daleko idących wniosków, że Monachium cokolwiek zmieni. Trzeba po prostu bywać w takich miejscach i tyle.