No nie jest to to samo. Kosciol uniewaznil sakrament od dnia kiedy podjął taką decyzję. Gdyby tak było z kredytami frankowymi to ok. Rozumiem, że ktoś wziął kredyt w 2008r i do momentu kiedy złożył pozew kredyt był. Od momentu złożenia pozwu kredytu nie ma bo to co mu bank dał to nie był kredyt. Składając pozew oddaję czesc kwoty, która mi bank dał a ja jej jeszcze nie zwróciłem. Jeżeli nie zwracam, to albo jestem ją winien albo jest ona kredytem, ale jakim? Na jakich warunkach? Ale od momentu złożenia pozwu!!! Myślę, że tego typu pytania powstaną po całej tej zawierusze A TSUE będzie miał z tym dużo roboty. On nie nakazuje polskiemu sądowi unieważnić umowy i to od samego początku. Tak naprawdę on nakazuje umowy ratować. TSUE mówi co ma być jak polski sąd uniewazni umowę od samego początku. Prawa nie stanowi sąd a politycy w Sejmie. To oni muszą ustanowić prawo co ma być w zamian. Tzn zastąpić umowne zapisy abluzywne takimi, które będą zgodne z prawem. Tzn, jeżeli polski Sejm uzna, że wszystkie umowy pożyczki wyrazone w innej walucie są niezgodne z prawem a zawarto umowę w tej sprawie to strony powinny stosować następujące zapisy.... i na tym koniec. Tylko, że mamy wybory i nikt nie dotknie tego tematu bo ... przegra wybory. Inna sprawa czy politycy, sędziowie itp mający takie kredyty będą tym zainteresowani, moim zdaniem NIE!!!