Bardzo fajna i dobra idea, tylko jest jeden szkopuł - skąd drobni mają wiedzieć, czy czasem porozumienie nie jest zakładane z inicjatywy familii, która w ten sposób przepchnie co zechce, bo ich człowiek jako reprezentant porozumienia zagłosuje z nimi? A co mogą wtedy zrobić wykiwani akcjonariusze porozumienia - moim zdaniem nic, nawet nie zaskarżą uchwały do sądu, bo zgodnie z prawem zagłosowali za delistingiem, wiem że to teoria spiskowa, niemniej takie rzeczy miały miejsce w innych spółkach...
dlatego aby uwiarygodnić się co do swoich zamiarów powinieneś mimo wszystko wprost powiedzieć, że w razie zgromadzenia na którym będzie miał być głosowany delisting, to żeby ktoś spoza porozumienia przyszedł i patrzył na ręcę temu, kto porozumienie będzie tam reprezentował.... a na wszelki wypadek zagłosował wtedy przeciw delistingowi i miał prawo iść do sądu...