Mechanizm prosty i znany od lat: nadrukowali przeszło 200 mln. papiera, który oddali po nominale słupom, ale nie za gotówkę, tylko za śmieciowe obligacje. Dlatego 'inwestorzy' obejmowali po nominale, a nie kilka razy taniej na giełdzie, bo tu trzeba pieniędzmi płacić. Później akcje chodziły między słupami na umowach cywilno-prawnych, a w giełdę za wasze pieniądze. I układ był taki, że msx miał przeszło 100 baniek w śmieciowych obligacjach, bo tyle akcje były warte po nominale, a okoliczne słupy i cypryjsko-luksemburskie krzaki miały kilkanaście baniek, ale w gotówce, od was z giełdy za akcje, które poszły w rynek, m.in pod informacje o Jędrzejewskim, Solorzu, Mongolii i inne głupoty.
I wtedy pojawił się problem, bo krzaki teoretycznie powinny wykupić od msx obligacje i wpłacić do kasy przeszło sto baniek. Ale jak mają to zrobić, skoro od was z giełdy ściągnęły 'tylko' kilkanaście, ale za to w gotówce? No i wtedy tak się nieszczęśliwie złożyło, że Tarantoga oszukała msx i trzeba będzie to spisać jakoś, ewentualnie sprawę założyć krzakowi, tylko nie wiadomo wg jakiego prawa, a w sumie to pewnie Tarantoga i tak nic nie ma. I tak walą was żuczki, naganiając tu na forum, snując wizje o wydobyciu i potędze firmy, a tam dwie osoby pracowały ostatnio wg raportu.
Zastanawia mnie, czy będzie ciąg dalszy, tzn. czy zrobią jeszcze nowe otwarcie i wezmą się za kolejny biznes, tzn. zrobią nową emisję pod kolejne fantasmagorie i napasą nimi drobnicę, czy to już koniec i nie ma już nic? Patrząc jednak na historię Calatravy i nieudolność KNF obstawiam, że c.d.n.